Zdjęcia na blogu kancelarii – czy są niezbędne, jak je wybrać?

Możemy nie być do końca zadowoleni z funkcjonowania w tzw. kulturze obrazkowej, niestety nie za wiele zyskamy uparcie idąc pod prąd, negując z roku na rok coraz bardziej popularne trendy. Wśród preferowanej aktywności prawników w Internecie największym powodzeniem cieszą się blogi. Niestety sam wpis często nie wystarczy by przyciągnąć do bloga nowych czytelników, być może potencjalnych klientów. Prawnicy wciąż mają problemy z odpowiednią oprawą graficzną swojej działalności w Internecie, dlatego dziś na naszym blogu wpis właśnie na ten temat.

Niezależnie od tego, czy prowadzimy typową stronę internetową (np. firmową) czy też firmowego, eksperckiego albo hobbistycznego bloga – żeby móc przedostać się do odbiorcy musimy zainwestować swój czas, zaangażowanie i pomysłowość.

Dla przykładu, podsumowując ten wpis w social media moglibyśmy opatrzyć go np. takim tekstem – „Zapominasz o dodawaniu zdjęć do swoich wpisów? Pamiętaj, że żeglując po internetowym ocenie nasza łajba musi się wyróżniać w tłumie innych, szukających pomyślnych wiatrów, w ramach globalnych regat”.

Obrazowe ujęcie? I o to chodzi. Jednak wpis ten składa się „tylko” z liter. Brakuje zdjęć, które mogłyby wzmocnić ten komunikat. To poważny problem. Wszystkie statystyki przekonują, że większość zainteresowany internautów nie miałaby okazji „wypłynąć”, wraz z nami w owe wirtualne „regaty” (czyli zapoznać się z treścią tego wpisu), ponieważ w ogóle nie dokonałaby aktu „kliknięcia” – zniechęcona brakiem atrakcyjnej wizualnie i… intelektualnie ilustracji.

Jak się więc właśnie przekonaliśmy, dobór odpowiedniego zdjęcia często może przesądzić o tym czy zapoznamy się z daną treścią, a brak ilustracji w całości grzebie szanse na przebicie w internetowym zgiełku. Przechodząc jednak do konkretów…

Zdjęcie na bloga, ale jakie?

Jakie zdjęcie zatem wybrać do oprawy graficznej wpisu na blogu? Po pierwsze pochylmy się nad kwestiami formalnymi. Jeśli nie dysponujemy zdjęciami, do których posiadamy prawa autorskie, możemy korzystać ze zdjęć stockowych (darmowych i odpłatnych). Warto zapamiętać towarzyszącą im formułę creative commons, co oznacza licencję, zgodnie z którą zdjęcia są udostępniane wszystkim zainteresowanym.

O ile serwisów stockowych znajdziemy naprawdę wiele (i dzięki nim miliony przeróżnych zdjęć) o tyle wybór konkretnej, ilustrującej nasz wpis fotografii może być trudny.

Największy błąd, jaki można w tym zakresie popełnić, to zadowolić się popularnymi zdjęciami, które sami „odnotowaliśmy” na wielu innych stronach. Jeśli zdecydujemy się na taki krok, na pewno nie będziemy przez odbiorców postrzegani jako osoby zaangażowane w projekt i kreatywne.

Nuda jest naszym największym „wrogiem” i powinniśmy się jej wystrzegać w sposób szczególny, nawet jeśli prowadzimy stronę czy blog o dość typowej tematyce. Tym bardziej powinniśmy zainwestować w to, by wyróżnić się w internetowym „tłumie”.

Efekciarstwo? Nie tędy droga…

Prostota i umiar wcale nie muszą oznaczać wtórności. Niepotrzebne udziwnianie grafiki i innych elementów wizualnych stron internetowych, w tym m.in. zdjęć, również nie spełni swojej roli. A jaka to rola? Po pierwsze – przyciągnięcie uwagi internauty, po drugie – zachęcenie go do tego, by przeszedł dalej za treścią i pozostał na naszej stronie.

Umiejętne „żonglowanie” słowem i obrazem ma dziś szczególne znaczenie. Jeden komponent nie istnieje bez drugiego, a słowo może stracić w odbiorze, jeśli nie zostanie odpowiednio wyeksponowane za pomocą grafiki.

Współczesny odbiorca chętniej przyjmuje komunikaty, które mają go zainspirować, niż te, które stanowią przysłowiową „kawę na ławę”. Wprowadzenie gry słowem i obrazem jest zawsze odczytywane jako zaangażowanie ze strony prowadzącego stronę. Oczywiście charakter tej interakcji zależy w dużym stopniu od tematyki serwisu – czy jest to blog o charakterze eksperckim, poradnikowym, hobbistycznym, biznesowym, czy np. naukowym.

Wyczucie estetyczne, umiejętność posługiwania się „skrótem” i anegdotą – zawsze się przydają. Należy jednak również pamiętać o sprawach technicznych i właściwej organizacji, a może bardziej – konsekwencji w prowadzeniu bloga (również pod względem zamieszczanych na stronie fotografii). Powinny to być materiały bardzo dobrej jakości i spójne pod względem założonej od początku prowadzenia bloga estetyki.