Nigdy nie chodzić do sądu nieprzygotowanym i przenigdy nie denerwować sędziego

„Wychowano mnie w przeświadczeniu, że nie ma rzeczy niemożliwych i również tą zasadą staram się kierować w pracy. Druga lekcja, którą wyniosłam z domu, to dzielenie problemów na ważne i mniej ważne, co pozwala mi na lepszą organizację pracy” – rozmowa z adwokat  Marią Szczepańską, counsel w departamencie rozwiązywania sporów kancelarii Rymarz Zdort Maruta.

Jakie momenty w Pani życiu doprowadziły do podjęcia decyzji o zostaniu prawnikiem? Czy była jakaś konkretna sytuacja lub inspirująca postać, która wpłynęła na wybór tej ścieżki kariery?

Odpowiem przewrotnie – ja bardzo długo broniłam się przed zostaniem prawnikiem. Na studia prawnicze trafiłam właściwie przez przypadek. Na maturze zdawałam przede wszystkim przedmioty ścisłe (matematykę, fizykę, chemię i biologię) – z początku chciałam studiować medycynę, tak jak moja mama, jednak kiedy zbliżał się termin składania dokumentów nie miałam już pewności, czy chcę zostać lekarzem. Jednocześnie wiedziałam, że po studiach prawniczych niekoniecznie muszę pracować w zawodzie. Pierwszy rok prawa wspominam koszmarnie. Polski system edukacji bardzo różnił się od francuskiego (czyli jedynego, który dotychczas znałam), a dodatkowo w programie studiów było dużo przedmiotów historycznych, z którymi zawsze miałam problem. Na drugim roku pojawiło się prawo karne i wtedy już czułam, że dobrze wybrałam. Z perspektywy czasu cieszę się, że nie zrezygnowałam po pierwszym roku, bo dziś nie wyobrażam sobie innej pracy, niż na sali sądowej.

Jakie wyzwania i osiągnięcia przyczyniły się do rozwoju Pani jako prawnika?

Pracować zaczęłam na drugim roku studiów i próbowałam swoich sił w różnych firmach, nie tylko kancelariach. Każde miejsce było na swój sposób ciekawe i na pewno przyczyniło się do mojego rozwoju zawodowego. Przykładowo, w jednej z kancelarii, z uwagi na biegłą znajomość języka francuskiego, byłam współodpowiedzialna za prowadzenie biura w Republice Senegalu i kilka tygodni spędziłam na miejscu w Dakarze.

Próbując pracy w różnych miejscach i w różnych dziedzinach prawa udało mi się stwierdzić, czym z całą pewnością nie chcę się zajmować. I tak drogą eliminacji doszłam do spraw karnych. Chwilę mi to zajęło, bo dopiero na trzecim roku aplikacji zaczęłam współpracować z adwokatami sądowymi i chodzić na zastępstwa do sądów i prokuratur, wyłącznie w sprawach karnych. W 2014 r. trafiłam do działu procesowego w Weil, Gotshal & Manges (później Rymarz Zdort, a obecnie Rymarz Zdort Maruta), gdzie zostałam do dziś.

Jakie aspekty pracy prawnika procesowego, a zwłaszcza prawnika karnego-gospodarczego, najbardziej Panią interesują? Czy są jakieś konkretnie trudne aspekty tej specjalizacji, z którymi musiała Pani się zmierzyć?

Jestem adwokatem z mocno zakorzenionym poczuciem sprawiedliwości, a sprawy karne-gospodarcze są bardzo specyficzne. Gdybym miała wybierać, to wolę występować w roli obrońcy, chociaż wymaga to dystansu, a przy wysokim poziomie empatii (który wbrew pozorom posiadam) bywa to trudne -zwłaszcza w sprawach o zabarwieniu politycznym, gdzie argumenty merytoryczne stają się drugoplanowe.

Niejednokrotnie biorę też udział w sprawach po stronie pokrzywdzonego i muszę przyznać, że ludzka pomysłowość w okradaniu podmiotów gospodarczych jest przeogromna. Jeśli w takiej roli trafię na prokuratora, który pracuje „na tych samych falach” wiem, że wspólnie możemy osiągnąć sukces.

Która z prowadzonych spraw była dla Pani najtrudniejsza, i dlaczego? Jakie było jej znaczenie dla Pani zawodowego rozwoju?

Mam dość rygorystyczny stosunek do tajemnicy adwokackiej, co powoduje, że nie mogę wskazać konkretnego postępowania. Bronię w kilku sprawach „z pierwszych stron gazet”, a najtrudniejszym ich elementem było rozpoznawanie wniosków o tymczasowe aresztowanie. Po pierwsze, mamy wtedy do czynienia z drastyczną wręcz nierównością stron. Ze względu na konieczność rozpoznania wniosku w ciągu 24 godzin, jedyną osobą na sali, która ma szansę znać akta, jest prokurator. Po drugie, trudno jest pogodzić się z sytuacją, w której z okoliczności ujawnionych w toku postępowania wynika, że klient nie powinien trafić do aresztu, a sąd areszt stosuje, bo z samego zarzutu wynika, że za wskazany czyn grozi wysoka kara. Rzecz jasna największym sukcesem i satysfakcją jest przedstawienie sądowi argumentacji, którą podzieli i w efekcie odstąpi od stosowania tymczasowego aresztowania.

Jakie umiejętności i cechy osobiste są niezbędne, aby skutecznie prowadzić tego rodzaju sprawy?

Na pierwszym miejscu są oczywiście wiedza i doświadczenie, ale bardzo ważne są też umiejętności miękkie. Trzeba umieć zbudować relację z klientem, który znajduje się w nowej sytuacji, chce mieć poczucie bezpieczeństwa i zaopiekowania, ale też z osobami prowadzącymi śledztwa. Nie byłabym sobą gdybym nie dodała kilku cech, dla wielu niestety nieważnych albo nieosiągalnych, takich jak dystans, klasa, empatia, czy poczucie humoru. 

Współczesne wyzwania związane z przestępczością tzw. białych kołnierzyków są coraz bardziej złożone i globalne. Jakie są Pani spostrzeżenia na temat tych wyzwań i jak radzi sobie Pani z dynamicznym środowiskiem prawnym?

Powiem całkiem nieskromnie: radzę sobie. Znam kilka języków obcych i przykładam się do budowania relacji z prawnikami zagranicznymi, z którymi niekiedy pracuję tego typu przypadkach. Gama spraw „transgranicznych” jest przeogromna, a ponieważ każda sprawa jest inna, trzeba się każdorazowo przygotować.

Członkostwo w organizacjach międzynarodowych może przynieść wiele korzyści. Czy mogłaby Pani opowiedzieć nam o swoich doświadczeniach i zaletach związanych członkostwem w tych organizacjach?

Zaletą jest przede wszystkim możliwość dzielenia się doświadczeniami i spojrzenia na niektóre zagadnienia z innej, szerszej perspektywy. Przykładowo, wewnętrzne postępowania wyjaśniające, które w tej chwili są już powszechną praktyką w Polsce, przyszły do nas ze Stanów Zjednoczonych i z Wielkiej Brytanii, więc to od prawników z tych krajów mogliśmy czerpać wiedzę w tym zakresie. Aktualnie wszyscy mierzymy się z problemem ESG, a dyskusja na ten temat w gronie międzynarodowym może pozwolić na wdrożenie w polskich spółkach innowacyjnych rozwiązań. Po każdej konferencji mam jednak refleksję, że dużo się jeszcze u nas powinno zmienić.

Z perspektywy mojej pracy, w której na co dzień obsługuję również spółki zagraniczne, pozwala mi to – jako względnie młodemu prawnikowi – łatwiej znaleźć wspólny język z klientami.

Z uwagi na Pani zaangażowanie w reprezentację aktywistów walczących o prawa kobiet, jakie są Pani zdaniem najważniejsze wyzwania, z którymi kobiety spotykają się w dzisiejszym społeczeństwie? Jakie kroki powinny zostać podjęte, aby wspierać równouprawnienie i zapewnić ochronę praw kobiet?

Takich spraw prowadziłam kilka, zawsze pro bono.

Nigdy nie sądziłam, że w XXI wieku kobiety w Europie będą musiały mierzyć się z takimi problemami. Sytuacje, w których kobiety umierają, ponieważ lekarze, do których zwracają się o pomoc odmawiają tej pomocy ze względu na klauzulę sumienia albo ze strachu przed potencjalną odpowiedzialnością karną nie mogą mieć miejsca.

Trzeba z tym skończyć i to niezwłocznie, ale to wymaga zmiany ustawodawstwa.

Jako prawnik zaangażowany w pomoc uchodźcom z Ukrainy, jakie są Pani spostrzeżenia dotyczące aktualnej sytuacji uchodźców i jakie wyzwania napotykają podczas pobytu w Polsce? Jakie kroki możemy podjąć, aby zapewnić im wsparcie społeczne i integracje w nowym środowisku?

Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, przed jakimi wyzwaniami stoją osoby uciekające z Ukrainy do Polski. Według mojej wiedzy istnieją platformy ułatwiające uchodźcom znalezienie pracy, natomiast długoterminowo dobrze by było stworzyć narzędzie umożliwiające im znalezienie pracy w obszarach odpowiadających ich wykształceniu, co dałoby im namiastkę powrotu do normalności.

Układanie klocków Lego, zamiłowanie do Gwiezdnych Wojen oraz Harry’ego Pottera – sposób na odpoczynek, pobudzanie kreatywności czy zapomnienie o wyzwaniach dnia codziennego?

Zdecydowanie są to zajęcia, które pozwalają mi oczyścić głowę i zdystansować się od pracy. Niezawodną odskocznią jest też uprawianie sportów. Klocki Lego mogę już układać z córką, co stanowi wartość dodaną.

Jaka jest Pani dewiza życiowa, która prowadzi Panią zarówno w życiu osobistym, jak i zawodowym? Czy ma Pani jakieś motto lub zasady, które kierują Panią w codziennych działaniach jako prawnika?

Wychowano mnie w przeświadczeniu, że nie ma rzeczy niemożliwych i również tą zasadą staram się kierować w pracy. Druga lekcją, którą wyniosłam z domu, to dzielenie problemów na ważne i mniej ważne, co pozwala mi na lepszą organizację pracy.

Co doradziłaby Pani młodym prawnikom, których zainteresowania krążą wokół prawa karnego? Jakie cechy powinni rozwijać, jakie kompetencje mogą im się przydać?

Kiedy byłam dzieckiem w warszawskiej adwokaturze było kilkuset adwokatów. Obecnie, łącznie z aplikantami, jest ich około 9000. Sama skala wzrostu jest wyzwaniem, konkurencja jest ogromna. Konieczne jest wypracowanie cech (obok wiedzy merytorycznej i doświadczenia), które nas na tym rynku wyróżnią. Osobiście uważam, że ważna jest znajomość języków obcych, konieczne są również zrozumienie biznesu i networking, który pozwala pozyskać klientów. Poza tym staram się obserwować mądrzejszych od siebie adwokatów (nie naśladując ich) i umiejętnie wyciągać wnioski ze sposobu, w jaki wykonują zawód.

A z oczywistych kwestii: nigdy nie chodzić do sądu nieprzygotowanym i przenigdy nie denerwować sędziego.


Adwokat Maria Szczepańska, absolwentka Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego oraz kursu prawa europejskiego i francuskiego w Centrum Prawa Francuskiego utworzonym przez Uniwersytet Warszawski we współpracy z Université de Poitiers. W 2016 roku ukończyła studia podyplomowe z prawa karnego skarbowego i gospodarczego na Uniwersytecie Jagiellońskim. Specjalizuje się w prawie procesowym, w tym przede wszystkim w prawie karnym – gospodarczym. Od 2020 r. znajduje się wśród prawników rekomendowanych w dziedzinie White-Collar Crime w prestiżowym rankingu prawniczym, The Legal 500. W 2022 r. znalazła się gronie laureatów XI edycji konkursu „Rising Stars Prawnicy – liderzy jutra”, organizowanego przez Wolters Kluwer Polska.

Prawieoprawie