Nikt nie pyta prawników, czy godzą się na zmiany cyfrowe – to się dzieje
„Zawód adwokata nie zamyka, ale otwiera perspektywy zawodowe – te trzy litery przed nazwiskiem nadal są synonimem jakości i wiedzy” – rozmowa z adwokat Pauliną Rzeszut.
Jakie były Pani motywacje, by rozpocząć karierę prawniczą? Czy jakieś doświadczenia lub wydarzenia wpłynęły na to, że zdecydowała się Pani na wybór tej ścieżki zawodowej?
Nie przypominam sobie jakiegoś szczególnego wydarzenia, które miałoby się wiązać bezpośrednio z faktem, że wybrałam studia prawnicze. W gimnazjum czy liceum uczęszczałam do klas humanistycznych, lubiłam historię, wiedzę o społeczeństwie, interesowałam się polityką i stosunkami społecznymi. Z innych przedmiotów niż humanistyczne też miałam dobre oceny, ale prawo było dla mnie po prostu naturalnym wyborem, który wiązał się z zainteresowaniami. Jako maturzystka nie miałam wewnętrznej zagwozdki jakie studia mam wybrać.
Mam też wielkie szczęście, że mam bardzo wspierającą rodzinę i przyjaciół, którzy zawsze we mnie wierzyli i dopingowali mnie kiedy czasami brakowało sił.
Ukończyła Pani studia podyplomowe z zakresu prawa medycznego, bioetyki oraz LegalTech. Czy samo prawo (studia magisterskie) to dziś za mało, aby odnieść sukces w zawodzie prawnika?
Studia i aplikacja to nie jest koniec edukacji prawnika. Cały czas musimy się szkolić, prawo się zmienia, świat się zmienia, a adwokat musi za tym nadążyć. Ktoś kto nie chce lub nie lubi się uczyć, nie powinien wybierać tego zawodu. Jeśli ktoś myśli poważnie o specjalizacji, musi poświęcić energię i inne zasoby na zdobywanie wiedzy. Mówienie, że ktoś jest w czymś specjalistą, nie może kończyć się na wpisaniu takiej informacji na stronie internetowej kancelarii. Za tym musi iść wiedza, praktyka oraz stała edukacja.
Wielu prawników, czy to radców czy adwokatów – unika jak ognia pracy w ramach samorządu. Pani – wręcz przeciwnie. Co skłoniło Panią do zaangażowania się w działania samorządu adwokackiego?
Wierzę w to, że samorząd jest dobrem wspólnym, że łączy w sobie wartości, które wiążą się z zawodem adwokata. Z perspektywy ekonomii jesteśmy usługodawcami, ale adwokatura to zawód zaufania publicznego, a zatem wykonujemy zadania o szczególnym charakterze z punktu widzenia zadań publicznych oraz społeczeństwa obywatelskiego.
Samorząd to praca zespołowa, a ja lubię sporty zespołowe. Miałam również szczęście spotkać wiele osób, dzięki którym zrozumiałam na czym polega praca dla samorządu zawodowego.
Najwięcej o tym, na czym polega prawdziwa i ciężka praca w samorządzie i jakie wartości niesie ona ze sobą, nauczył mnie Dziekan Grzegorz Kopeć, który obecnie przewodniczy Komisji Doskonalenia Zawodowego przy Naczelnej Radzie Adwokackiej, a w Izbie Adwokackiej w Katowicach zajmuje się szkoleniami oraz aplikantami adwokackimi.
Czym jest dla Pani LegalTech? Czy to nowa ścieżka dla prawników? Jakich kompetencji Pani zdaniem wymaga praca w tym obszarze?
LegalTech to narzędzia technologiczne, które mają pomóc i ułatwić prawnikom pracę w kancelarii oraz w ramach komunikacji z klientami. Celem rozwiązań jest zaoszczędzenie czasu, pieniędzy, usystematyzowanie i uporządkowanie pracy. LegalTech jest częścią „Tech świata”, prawnicy pracują szeroko również w MedTechu czy FinTechu.
Odnośnie merytorycznych, prawnych aspektów, to kwestie prawne związane z obrotem i przepływem danych, cyberbezpieczeństwem, sztuczną inteligencją, usługami chmurowymi, blockchainem, smartkontraktami – mamy nowe obszary stosowania prawa, potrzeba specjalistów w tym zakresie.
Należy otworzyć się na nowe obszary, patrzeć wielopłaszczyznowo, nie obrażać się na to, że świat się zmienia, trzeba umieć grać w zespole, posłuchać informatyka, ekonomisty, lekarza na czym polega ich praca oraz z czym mają problem, a później w ich środowisku zastosować prawo.
Jak powstał Instytut LegalTech przy Naczelnej Radzie Adwokackiej? Jakie są Pani główne zadania jako Wicedyrektor Instytutu?
Instytut LegalTech to pomysł Prezesa NRA – adw. Przemysława Rosatiego, który mówi głośno, że cyfryzacja adwokatury to jeden z filarów jego kadencji. Jako Instytut realizujemy kilka projektów, w które również zaangażowany jest osobiście mec. Rosati.
Trzon Instytutu stanowią 3 osoby, Dyrektor – adw. Przemysław Barchan, Wicedyrektor – adw. Piotr Warchoł i ja – jako Wicedyrektor. Nie mamy ściśle określonych kompetencji, działamy płynnie, staramy się też uzupełniać w zakresie naszej wiedzy czy umiejętności. Każdy z Dyrektorów koordynuje czy wykonuje pewne działania w Instytucie czy NRA. Zespół Instytutu jest stosunkowy młody, mamy w naszym gronie również aplikantów adwokackich.
Dla mnie jako Wicedyrektora, w najbliższym czasie największym wyzwaniem będzie praca przy wdrożeniu e-doręczeń, współpraca z Pocztą Polską. W grudniu 2023 r. zostanie w pełni wdrożona usługa rejestrowanego doręczenia elektronicznego, pozwalająca adwokatom wysyłać i odbierać elektroniczne listy polecone. Zastąpi ona tradycyjne, papierowe przesyłki rejestrowane. Mimo wakacji samorząd w sposób wzmożony pracuje nad tym tematem.
We wrześniu wracamy w pełni również do tematu cyfrowej kancelarii tworzonej razem z Wolters Kluwer.
Czy LegalTech to odpowiedź na postępującą cyfryzację w codziennym życiu?
To konieczność! Nikt nie pyta prawników, czy godzimy się na zmiany cyfrowe – to się dzieje. Jak mówi mój mentor, specjalista od łączenia nowych technologii i prawa, dr hab. Dariusz Szostek – kiedyś pisano na maszynach do pisania, a za parę lat to blockchain czy smartkontrakty będą normalnymi narzędziami pracy prawnika.
Zajmuje się Pani także mediacjami – jak Pani ocenia popularność tej metody rozwiązywania sporów? Czy to przyszłościowa specjalizacja w Polsce? Kształtowanie jakich kompetencji może pomóc w karierze mediatora?
Moim zdaniem mediacja już na dobre zadomowiła się w polskiej przestrzeni prawnej. Zmiany ustawowe, wydarzenia czy konferencje, które miały miejsce, na pewno pomogły w promowaniu mediacji i przyczyniły się do przekonania środowiska prawniczego do alternatywnych metod rozwiązywania sporów.
Z perspektywy pełnomocnika mogę również dodać, że klienci często wolą dogadać się z przeciwnikiem procesowym czy kontrahentem. Mediacja pozwala zaoszczędzić czas oraz pieniądze klientów. W ramach procesu mediacyjnego adwokat może wykazać się swoimi umiejętnościami negocjacyjnymi oraz wiedzą merytoryczną.
Natomiast z perspektywy mediatora uważam, że dobry mediator to nie tylko wiedza prawnicza, ale również umiejętności miękkie i inteligencja emocjonalna.
Jest Pani laureatką Rising Stars Prawnicy – liderzy jutra 2022, jest to konkurs, który wielu prawnikom dodaje skrzydeł. Czy i jak to wyróżnienie wpłynęło na Panią?
Ta nagroda dała mi duży wewnętrzny spokój – utwierdziła mnie w tym, że wybrana przeze mnie ścieżka zawodowa była właściwa. Zabrzmi to banalnie, ale dla mnie to było ogromne wyróżnienie i zaskoczenie, ponieważ prowadzę indywidulaną kancelarię adwokacką, której siedziba mieście się w Chorzowie, oraz pracuje głownie na Śląsku. Już będąc na Gali, rozmawiając z nominowanymi, jeszcze przed wynikami, można było z łatwością zauważyć, że najwięcej nominowanych prawników wywodziło się z warszawskiego środowiska korporacyjnego.
Bycie laureatką nagrody, czyli znalezienie się w gronie 10 osób, to nie tylko wpis w wizytówce na LinkedIn – to potwierdzenie, że ma się wiedzę i kompetencje oraz otwartą głowę na patrzenie na prawo wielopłaszczyznowo. To prawda, że po konkursie jest się bardziej atrakcyjnym dla rynku prawniczego oraz klientów.
Jakie jest Pani największe osiągnięcie zawodowe?
Praca zawodowa związana z LeglTechem czy MedTechem oraz prowadzenie ciekawych spraw w zakresie prawa medycznego. Łączenie prawa, prawa medycznego, kwestii związanych z obrotem danymi, nowymi technologiami jest fantastyczną pracą.
Odbyłam bardzo klasyczną aplikacje adwokacką. Dalej chodzę dużo do sądów, jak to mówimy w środowisku – jestem sądowym adwokatem. Lubię salę sądową. Dla mnie dużym osiągnieciem zawodowym jest także fakt, że mogę pomagać ludziom podczas procesu sądowego. Pomoc w sprawie rodzinnej przyjętej pro bono smakuje tak samo dobrze, jak wygrana w dużej sprawie.
Dziś po studiach prawniczych, czy nawet ukończonej aplikacji – nie wszyscy decydują się na pracę w zawodzie adwokata. Jak zachęciłaby Pani młodych prawników, aby jednak pozostali w zawodzie?
Jestem z roczników tzw. otwarcia zawodu. Dla moich koleżanek i kolegów z aplikacji tytuł zawodowy adwokata był marzeniem. Nie każdy do dnia dzisiejszego pracuje w zawodzie, ale każdy z nas spróbował.
Wiele osób zaczynało od klasycznych kancelarii, a teraz jest specjalistami w wąskich dziedzinach prawa. Zawód adwokata nie zamyka, ale otwiera perspektywy zawodowe – te trzy litery przed nazwiskiem nadal są synonimem jakości oraz wiedzy.
Jak dba Pani o work-life balance między życiem zawodowym i prywatnym?
Muszę przyznać, że z tym mam problem, to jest rzecz nad którą obecnie mocno pracuję. Lubię swój zawód, nie żałuję decyzji którą podjęłam odnośnie wyboru ścieżki zawodowej.
Ale też nie lubię określenia, że zawód powinien być pasją. Pasje należy mieć również gdzieś indziej, mieć chwile oddechu, wyciszenia, a czasami nawet zdrowego szaleństwa.
Adwokat Paulina Rzeszut, absolwentka Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie oraz studiów podyplomowych z zakresu Prawa Medycznego i Bioetyki na Uniwersytecie Jagiellońskim. Specjalizuje się w prawie cywilnym i budowlanym, porusza się również w tematyce mediacji i reklamy. Finalistka XI edycji konkursu „Rising Stars Prawnicy – liderzy jutra 2022”, Wicedyrektor Instytutu LegalTech NRA i Kierownik Centrum Mediacyjnego przy Izbie Adwokackiej w Katowicach. Prowadzi indywidualną kancelarię adwokacką w Chorzowie.