Po co prawnikowi umiejętności miękkie?

Nie będzie przesadą stwierdzenie, że bez posiadania umiejętności miękkich, trudno dziś mówić nie tylko o racjonalnym prowadzeniu jakiejkolwiek działalności, ale również o jej rozwoju. Określony „pakiet” soft skills decyduje również o możliwościach odniesienia sukcesu przez firmy prawnicze.

W Polsce, podobnie jak w innych krajach, na próżno szukać w programach kierunków prawniczych zajęć z zakresu kształtowania umiejętności miękkich. Pamiętajmy, że nawet popularne wśród studentów kierunków prawniczych konkursy krasomówcze, nie nauczą sztuki jaką jest udana dla obu stron rozmowa. Konkursy takie, z jednej strony oczywiście bardzo przydatne dla przyszłego prawnika, szczególnie jeśli myśli o karierze adwokata, sędziego, czy prokuratora, z drugiej – koncentrują (być może nadmiernie) uwagę środowiska na indywidualnych aspektach rozwoju zawodowego. Brak w programie nauczania przedmiotu rozwijającego umiejętności miękkie to poważne zaniedbanie, którego skutki, prędzej czy później, ujawniają się w funkcjonowaniu firm zajmujących się obsługą prawną klientów indywidualnych i instytucjonalnych.

Co ciekawe, błędy w obsłudze klientów (czyli m.in. „żonglowaniu” umiejętnościami miękkimi) można zauważyć również u młodszych adeptów zawodów prawniczych. Skąd się to bierze? Przede wszystkim z całokształtu uwarunkowań społecznych. O ile wcześniejsze pokolenia lepiej posługiwały się darem… rozmowy (komunikacji) o tyle dziś coraz bardziej skupiamy się na funkcjonowaniu indywidualnym i paradoksalnie – media zwane społecznościowymi – utrudniają tworzenie relacji grupowych.

Wirtualne grupy społecznościowe nie stanowią „substytutu” tradycyjnie pojmowanego zespołu. Pewnych zachowań, które kwalifikujemy jako soft skills musimy się nauczyć, choć oczywiście każda osoba może w pewnym stopniu nimi władać, jako immanentną cechą swojego charakteru. Nie oznacza to jednak, że umiejętności miękkich nie można dalej kształtować i rozwijać, dlatego warto w tę wiedzę zainwestować, zarówno wtedy, gdy jesteśmy partnerem kancelarii, zarządzamy zespołem, czy też dopiero wdrażamy się do nowych obowiązków jako „świeżo upieczeni” prawnicy.

O sukcesie każdej firmy, również aktywnej w branży prawniczej, w XXI w., w coraz większym stopniu decydują nie tylko kwestie stricte merytoryczne (profesjonalna obsługa prawna), ale także typowe dla każdego biznesu – nastawienie „na” klienta.

Umiejętność słuchania, efektywne komunikowanie się (np. używanie w rozmowie z klientem języka ogólnego, bez mnożenia terminów prawniczych) stawianie pytań otwartych (bez szukania jak najszybszych i przez to schematycznych odpowiedzi) cierpliwość (w tłumaczeniu zawiłości aktów prawnych i prawniczej praktyki), bywa również, że opanowanie dość trudnej dla każdego profesjonalisty – sztuki przyznania się do błędu…

Można powiedzieć, że trudno dziś myśleć o sukcesie, zarówno w życiu zawodowym, jak i osobistym, bez stawiania na efektywny rozwój. Klamrą między tymi dwoma „porządkami” naszego życia są właśnie umiejętności miękkie. Jeśli w nie zainwestujemy zyskamy nie tylko my, ale również osoby, które spotykamy na swojej drodze zawodowej. I nie chodzi tu tylko o klientów, ale także o współpracowników. Wracamy tu do konieczności kształtowania umiejętności decydujących o powodzeniu nie tylko w pracy indywidualnej, ale też zespołowej. Postawienie na komunikatywność w zawodzie prawnika jest niezbędne, podobnie jak budowanie relacji na linii współpracownik i klient.

Bycie prawnikiem dziś to nie tylko dysponowanie uprawnieniami przygotowania różnego rodzaju umów, podejmowania określonych decyzji, czy też udzielania porad – w konwencji stricte „technicznej” – bez większego zaangażowania w rzeczywistą sytuację klienta. Takie podejście jest zdecydowanie niewystarczające. Klienci przyzwyczajeni do wysokich standardów obsługi biznesowej, oczekują takiego traktowania również od firm prawniczych. Podejścia w stylu: „klient – nasz pan”, chcemy czy nie, raczej już nie unikniemy.

Zamiast typowego dla wielu ludzi związanych z branżą prawniczą (i zresztą pomocnego w sprawach zawodowych, sceptycyzmu) nauczmy się nowego podejścia do codziennego funkcjonowania – zarówno jako szef, współpracownik, jak i „usługodawca” – w stosunku do klienta. Otwierając się na nowy styl funkcjonowania w branży prawniczej, zyskujemy na różne sposoby. Stajemy się bardziej kreatywni (odzwyczajamy się od schematów określonych zachowań), zdobywamy nowe umiejętności, stajemy się efektywniejsi, mamy też szansę stworzyć nową jakość relacji na linii my (firma) – klient. Warto zadbać o jego zadowolenie, poczucie zrozumienia jest dla klienta niemal tak samo istotne jak skutecznie zrealizowana usługa.

Im prędzej umiejętności miękkie zostaną docenione przez uniwersyteckich teoretyków i firmowych praktyków, tym lepiej. Z całą pewnością inwestycja w rozwój umiejętności miękkich w zawodach prawniczych nie powinna być już postrzegana jako swego rodzaju fanaberia. Edukowanie w tym zakresie studentów, jak i pracowników firm prawniczych, to niezbędna konieczność.